Myślę, że nazwę ją „Dahira”. Tak miała na imię kara klacz w mojej macierzystej stadninie i była drugim koniem w życiu, na którym siedziałam w pierwszych miesiącach mojej długoletniej przygody z jeździectwem, a ten koń mi ją bardzo przypomina. Obraz jest kopią malowaną ze zdjęcia, jeśli dobrze pamiętam, Zofii Raczkowskiej, ale możliwe, że się mylę.